Stanowisko w sprawie zmiany ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzeniu z nimi konsultacji

Przedmiotem oceny jest projekt ustawy o zmianie ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzeniu z nimi konsultacji – druk senacki nr 177 (w załączeniu).

Wstęp

  1. Utrwala się praktyka rozwiązywania niektórych problemów – w tym w prawie pracy „pod pretekstem” zwalczania pandemii COVID -19. Ustawodawca, uzasadniając inicjatywę koniecznością zwalczania epidemii, wprowadza trwałe rozwiązania, z których wprowadzeniem wiązałby się opór części central związkowych – w przypadku normalnych warunków.
  2. Projekt ułatwia powołanie rad pracowników.
  3. Projekt osłabia pozycję związków zawodowych.

Szczegółowe uzasadnienie

Projekt pojawił się „pod pretekstem” stanu epidemii SARS-CoV-2 i oficjalnie ma na celu ułatwienie funkcjonowania rad pracowniczych w okresie epidemii. W rzeczywistości o w/w wirusie mowa jest w przepisach raz (proponowany art. 10 ust. 1), i usunięcie tej wzmianki nie wpłynęłoby istotnie na funkcjonowanie ustawy. Dokładna analiza przepisów (jak i ich uzasadnienia) prowadzi do wniosku, że skutkiem nowelizacji będzie po prostu znaczące ułatwienie ustanawiania, wybierania i funkcjonowania rad pracowniczych. Przepisy nie są powiązane ze stanem epidemii czy żadnym rodzajem stanu nadzwyczajnego, i mają już na stałe zmienić zasady działania rad pracowniczych.

Istotnie proponowane zmiany mogą doprowadzić do realizacji powyższych celów (środki wydają się skuteczne). W szczególności proponowana zmiana art. 8 ust. 1 sprawi, że powołanie rady pracowniczej stanie się obowiązkiem każdego pracodawcy zatrudniającego więcej niż 50 osób (obecnie jego obowiązek ma charakter warunkowy, i aktualizuje się gdy grupa co najmniej 10% pracowników wystąpi z wnioskiem). Jednocześnie ułatwiony zostaje wybór rady – dla ważności wyboru wystarczy frekwencja 10% zamiast obecnej 50% (zmiana art. 10 ust. 5). Oznacza to, że rady pracownicze mogą pojawić się u wielu pracodawców u których dotychczas ich nie było, bowiem liczba zainteresowanych pracowników nie przekraczała 50%.

Skutkiem obniżenia progu frekwencji do 10% będzie oczywiście osłabienie legitymacji tak wybranej rady. Jednakże, jak trafnie zauważono w uzasadnieniu, w wyborach do sejmu, senatu, czy rad jednostek samorządu terytorialnego nie ma takich progów, a są to wybory bez wątpienia ważniejsze. Z drugiej strony reprezentatywność związków zawodowych opiera się często na fakcie poparcia (wyrażonego członkostwem) 8% osób zatrudnionych (art. 25[3] ust. 1 u.z.z.), więc niekoniecznie jest silniejsza.

Wprowadzony system powoływania komisji wyborczej (art. 10 ust. 1 i 2), która sama ma określić tryb swojego działania i przeprowadzania wyborów (art. 10 ust. 2a zd. I) utrudnia przy tym pracodawcy przejęcie kontroli nad całym procesem wyborczym. To komisja ma m.in. określić, czy wybory będą bezpośrednie, czy pośrednie (taki jest skutek zmiany art. 10 ust. 4), czy też odbędą się w systemie kurialnym (tj. grupy pracowników wybierają po jednym lub więcej przedstawicielu – taki jest skutek uchylenia art. 10 ust. 7).

Ponadto przepisy przewidują ułatwienie trwania rady w starym składzie jeżeli nowe wybory nie mogą być przeprowadzone (np. z uwagi na stan epidemii) – art. 11 ust. 1a przedłuża kadencję starej rady do  czasu wyboru nowej, art. 12 ust. 2 zastępuje wybory uzupełniające systemem automatycznego włączania do rady kolejnej osoby o najwyższym poparciu, art. 12 ust. 2a pozwala na uzupełnienie składu rady przez kooptację.

Jak widać, proponowane zmiany mogą się przydać w okresie paraliżu życia społecznego wywołanego epidemią. Jednakże również po jej zakończeniu będą one ułatwiać funkcjonowanie rad pracowniczych i służyć zwiększeniu ich liczby.

Zmiana jest korzystna dla pracowników, bowiem wzmacnia ich reprezentację. Trudna w ocenie jest natomiast jej korzystność dla związków zawodowych. Związki niekiedy traktują rady jako rywali, a niekiedy dochodzi do obsadzenia rady w całości przez działaczy związkowych. Jeżeli uznać rady za rywali związków, to zmiany ułatwiające działanie rad są dla związków niekorzystne. Natomiast tam, gdzie rady zostały przejęte przez związki zawodowe ich przydatność nie jest wielka (rady nie mają kompetencji których nie miałyby związki), stąd zmiany są dla związków obojętne.

Istotnym argumentem przeciwko zmianom jest to, że odczytanie skutków wielu zmian (np. art. 8 ust. 1, art. 10 ust. 3, 4 i 7) wymaga lektury uzasadnienia – sama treść przepisów jest mało czytelna co do intencji prawodawcy.  

 adw Łukasz Panasiuk